sobota, 21 listopada 2015

Rozdział 13

(Lily)
Otworzyłam oczy, nie wiedziałam gdzie jestem. Gdy zaczęłam rozglądać się po pomieszczeniu, w którym byłam dostrzegłam jakieś pudła. Całość wyglądała na jakiś magazyn, a patrząc na ilość kurzu musiał on być opuszczony. Głowa mi pękała z każdym najmniejszym ruchem. Nie poruszyć rękoma, ponieważ miałam je przywiązane do krzesła, na którym siedziałam. Co się stało? Szukałam w swojej pamięci jakiś wskazówek. Próbowałam się uwolnić, jednak nie dałam rady.
- Pomocy! – krzyczałam z całych sił. – Jestem tu! Czy ktoś mnie słyszy?! – nie zamykałam się przez jakieś 30 minut. Nikt nie przychodził. Byłam zupełnie sama i słyszałam tylko własny, nierówny oddech i przyspieszone bicie serca. Co się dzieje? Co ja tu robię? Pytania te cały czas krążyły po mojej głowie. Nagle coś poruszyło się w ciemności. Po moim ciele przeszły ciarki. Zmrużyłam oczy, żeby lepiej widzieć. Tajemniczy cień zbliżał się z każdym krokiem. Moje serce biło tak szybko, że myślałam, że zaraz mi wyskoczy. – Wypuść mnie. – dałam rade z siebie wydusić, gdy postać była już za moimi plecami. – Błagam. – czułam jak wzbierają się we mnie łzy.
-Nawet jeśli bym chciał, to nie mogę. – wyszeptał chłopak prosto do mojego ucha, na co się wzdrygnęłam. – Jesteś mi potrzebna. – powiedział i stanął naprzeciwko mnie odgarniając włosy z mojej twarzy, wtedy ujrzałam jego twarz. Był to Brian. Wspomnienia do mnie wróciły. Pamiętałam wszystko, to jak mnie zaatakował, jak jego dłonie płonęły.
- Czemu ja? - wydusiłam z siebie głosem pełnym odrazy.
- Tyle pytań, tak mało odpowiedzi. – powiedział chłopak i odszedł zostawiając mnie samą.
- Wróć tu! Nie zostawiaj mnie! – bardziej od niego bałam się samotności, bałam się zostać sama.
***
(Letty)
- Zostawiam Ci chyba z 20 wiadomość głosową, odzwoń. Lily martwię się. – odłożyłam telefon na łóżko. Martwiłam się o przyjaciółkę nie miałam z nią kontaktu od wczoraj. Nie mogłam myśleć o niczym innym tylko o niej. Wzięłam kurtkę z szafy i skierowałam się do samochodu. Skoro nie odbiera to do niej pojadę. Ruszyłam w kierunku domu brunetki. Stanęłam przed drzwiami i zapukałam. Nagle drzwi się uchyliły a w nich stał ojciec Lily. Tonny Payne.
- Witam. – uśmiechnęłam się. – Jest może Lily?
- Lily? Przecież napisała mi sms'a że nocuje u Ciebie.
- Tak nocowała, ale miała coś przyjść i zabrać a telefon zostawiła u mnie. – skłamałam. Pewnie jest z Calumem pomyślałam. – Dziękuję. Do widzenia. – pożegnałam się.
- Do zobaczenia. – uśmiechałam się mężczyzna i zamknął drzwi.
No to jedziemy do Luke'a i Calum'a. Gdy po 20 minutach byłam przed dobrze znanym mi domem wysiadłam z auta i podeszłam do drzwi, które otworzył mi blondyn.
- Letty? Co tu robisz? Stęskniłaś się za mną? – na ostatni słowa wyszczerzył zęby.
- Jest Calum? – olałam zaczepki Luke'a.
- Yyy tak. A coś się stało?
- Muszę z nim porozmawiać. – powiedziałam i weszłam do mieszkania chłopaków.
- Będziesz musiała poczekać, bo Hood bierze prysznic.
- Spoko. – powiedziałam szybko i usiadłam na kanapie. Blondyn zajął miejsce obok mnie. Nie rozmawialiśmy a ja z nerwów zaczęłam wyginać swoje palce. Martwiłam się, naprawdę się martwiłam.
- Proszę przestań. – powiedział Luke. Wziął moje dłonie i zamknął w swoich. Podniosłam głowę i spojrzałam w jego niebieskie oczy. Były pełne otuchy, ciepła, troski. Nie pytał co się stało, wiedział, że nie chce o tym rozmawiać. Nie pytał, ale wspierał. Gdy tak patrzyliśmy sobie w oczy do salony wszedł Calum.
- Kchm – odkrząknął. – Przeszkadzam?
- Nareszcie jesteś. – powiedziałam wstając z miejsca.
- Coś się stało? – chłopak zmarszczył brwi nie rozumiejąc co się dzieje.
- Była u Ciebie Lily? Rozmawiałeś z nią od wczoraj? – Calum spojrzał na Luke'a, który miał niezrozumiałą minę. – Co się dzieję? Czego mi nie mówicie?
- Nie widziałem Lily. – odpowiedział powoli Calum, starannie dobierając słowa. – Ale czuję coś.
- Czujesz?
- Nie umiem tego wyjaśnić, ale czuję, że coś z nią nie tak, czuję strach, panikę, gniew.
- Czy ty...
- Jest człowiekiem. – przerwał mi Luke. Spojrzałam się w jego stronę z pytającą miną. – Wie o mnie, o nas. – Otworzyłam szerzej oczy.
- A zamierzałeś mi powiedzieć, że wszystko Co Ci mówię powtarzasz swojemu koledze? – skrzyżowałam dłonie na piersi.
- Calum jest dla mnie jak brat. – powiedział Lukę – a ty mówisz wszystko Lily.
- Nie ważne. - dałam za wygraną. – O co chodzi z tym przeczuciem?
- Nie mam bladego pojęcia. – powiedział Calum. – ale po prostu wiem, że coś jest nie tak.
- Jak ją znajdziemy? – Chłopaki tylko się na mnie popatrzyli. Nie wiedzieliśmy co mamy robić. – Może zawiadomimy policje?
- I co im powiesz, że koleżanka się nie odzywa, a jej przyjaciel ma przeczucia, które pewnie łączy się z magią, ty potrafisz zabić myślami, a chłopak na którego lecisz chodź nie potrafisz się do tego przyznać się teleportuje. Wspaniała historia. – Luke nawet w tak poważnej sprawie nie mógł sobie darować palnięcia czegoś głupiego.
- To co mamy zrobić geniuszu?
- Czekać.
- Czekać? Naprawdę jesteś takim idiotą. – popatrzyłam mu w oczy i poszłam na górę. Mojej przyjaciółce coś grozi, a ja mam czekać. Muszę coś zrobić.
**
- Co się tak patrzysz – powiedział Luke do Caluma. – Idź do niej.- Brunet skierował się w to samo miejsce co Letty chwilę temu. Wszedł do pokoju, który należał do Luke. Dziewczyna stałą na środku powie mszczenia.
- Nie możemy czekać. – powiedziała. – Nie możemy, musimy coś zrobić. – Z jej oczu płynęły łzy. Brunet podszedł do niej i zamknął w uścisku.
- Nic jej nie będzie. – powiedział i głodził dziewczynę po głowie. Nie mógł jej tego obiecać, ale wiedział, że żyje. Czuł to, czuł ją.
***
(Lily)
Znowu usłyszałam kroki. Wracał. Mój porywacz wracał. W ręku trzymał krzesło. Albo chce zmienić przedmiot na którym mnie więzi, albo chce mi dotrzymać towarzystwa. Brian postawił krzesło naprzeciw mnie i usiadł na nim.
- Gdzie jestem? – zapytałam.
- A ty znowu swoje. Jesteś w opuszczonym magazynie. – powiedział tak chłodnym i spokojnym głosem, że przeszły mnie ciarki.
- Czemu tu jestem? – pytałam dalej.
- Ładna nawet jesteś. – na te słowa serce mi szybciej zabiło. Niech on się nie zbliża, niech on się nie zbliża. Powtarzałam jak mantrę w głowie.
- Nie bój się. Nic Ci nie chce zrobić. – powiedział w końcu chłopak.
- To czego ty do cholery chcesz? – przybliżył się do mnie i spojrzał głęboko w oczy.
- W tym momencie twojego telefonu. – powiedział i sięgnął do mojej kieszeni po komórkę.
- Po co Ci?
- Cii. – przyłożył palec do ust i zaczął wybierać numer telefonu. – Halo Letty. – otworzyłam szerzej oczy. Czego ten skurwiel od niej chce. – Jest ze mną Lily i cóż jeśli chcesz zobaczyć ja żywą to musisz przyjść po nią SAMA i nie mów o tym skoczkowi, bo może popsuć całą zabawę. Do zobaczenia skarbie. – rozłączył się i odwrócił w moją stronę wyszczerzając zęby.
- Czego od niej chcesz.
- Jest kluczem do pewnych drzwi, a ja nie chce ich otworzyć. – powiedział i puścił do mnie oczko. - Lepiej się módl żeby po Ciebie przyszła, bo jak nie to cóż ja spełniam dane komuś słowo. – po tych słowach znowu usiadł na krześle i podpalił swoje dłonie, rzucając kulę ognia z ręki do ręki niczym piłkę.
- Jakim kluczem? – zadałam w końcu pytanie.
- Ty nic nie wiesz prawda? – chłopak przekręcił głowę.
- Nie wiem czego?
- W sumie skoro musimy tu siedzieć to mogę opowiedzieć Ci tą wspaniałą historię. – chłopak pochylił się do przodu i zaczął opowiadać legendę.
***
(Calum)
Patrzyłem jak Letty chodzi po całym pokoju i rozmawia przez telefon, w pewnym momencie się zatrzymała i spojrzała na mnie rozpaczliwym wzrokiem.
- Co się stało?
- Nie wiem czy Luke mówił Ci o Biran'ie.
- Mówił. – powiedziałem poważnie. Wiedziałem już do czego zmierza, ale musiałem do usłyszeć.
- On ją ma. Ma Lily i kazał mi przyjść po nią. Nie możesz nic powiedzieć Luke'owi.
- Zwariowałaś.
- Obiecaj, jeśli Ci na niej zależy. – Letty spojrzała w moje oczy. – obiecaj. – powtórzyła. Zależy mi na Lily, ale wiem, że mi nie wybaczy jeśli coś stanie się jej przyjaciółce. Jeśli tylko ten bydlak tknie moją małą księżniczkę to go zabiję, roztrzaskam mu głowę gołymi rekami.
- Ok. nie powiem mu. – przytaknąłem na prośbę dziewczyny.
- To teraz pomóż mi wydostać się z domu bez podejrzeń Hemmings'a.
Zeszliśmy razem na dół. Luke nadal był w salonie.
- Gdzie idziecie? – zapytał widząc naszą dwójkę.
- Jadę z Letty do jej domu. – powiedziałem i otworzyłem drzwi brunetce. – Zadzwonię dodałem i ruszył do samochodu dziewczyny.
***
(Lily)
Brian skończył opowieść. Patrzyłam się na niego z obrzydzeniem. Chce zabić moją przyjaciółkę tylko po to by ratować swoją skórę. Rozumiem, że nie chce umierać, w końcu kto chce. Nie licząc mnie tych kilka razy, kiedy byłam na to gotowa, ale nie może jej zabić i być z tego taki dumny. Nie martwił się o nikogo.
- Ciekawa legenda prawda? Na szczęście się nie spełni i umrzeć musi tylko jedna nic nie znacząca dziewczyna. – chłopak uśmiechnął się.
- Jesteś pieprzonym psycholem. Nie masz uczuć i o nikogo się nie martwisz tylko o siebie. Kurwa nigdy nikogo nie straciłeś, a chcesz odbierać życie innym. Nie wiesz jak to jest, nie masz zielonego pojęcia jak będą się czuli jej przyjaciele, rodzina. Jest dla Ciebie nic nie znacząca, a dla mnie jest całym życiem. Nie wiesz co to znaczy kogoś stracić. Myślisz, ze jak ją zabijesz to staniesz się bohaterem, chyba tylko swoim. Na nikim Ci nie zależy jesteś tylko zwykłym, popieprzonym bydlakiem. – Brian wstał z impetem z krzesła podszedł do mnie złapał za twarz lewą ręką a w prawej wzbudził ogień, który znajdował się kila centymetrów od mojej twarzy.
- Nie znasz mnie, nie wiesz jaki jestem i nie udawaj, że coś rozumiesz. Powiedz jeszcze jedno słowo, a zginiesz. – patrzył się na mnie wzrokiem nienawiści. Moje serce przyspieszyło bałam się, naprawdę się bałam. Ogień stawał się coraz bardziej nieprzyjemny. Czułam jak moje policzki robią się coraz cieplejsze, jakby chciały się spalić. Chłopak widząc to, że cierpię w końcu się oddalił, a ja poczułam przyjemny chłód. Coś skrywał, brunet, który mnie więził coś skrywał.



-----------------------------------
Jeśli czytasz skomentuj lub zagłosuj, a to  mnie zmotywuje do pracy ^^

2 komentarze:

  1. Świetny świetny świetny *-* ,
    z niecierpliwością czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz, który strasznie motywuję ^^
      Zapraszam też na moje opowiadania, które umieszczam na wattpad

      Usuń

Theme by Hanchesteria